Pytania i odpowiedzi

Pytania i odpowiedzi

    Imię (obowiązkowe)

    Adres e-mail (obowiązkowe)

    Temat

    Wiadomość

    Witam, Mój syn właśnie skończył 9 lat i dalej nie może ściągnąć skórki z prącia. Parę lat temu mógł naciągać więcej do połowy mniej więcej, teraz jednak znacznie mniej, tak jakby skórka uległa większemu sklejeniu. Cewka moczowa jest jednak widoczna i oddaje mocz bez problemu. Stanów zapalnych również nie ma. Czy mamy się tym martwić i ingerować w jakiś sposób?Witam, Mój syn właśnie skończył 9 lat i dalej nie może ściągnąć skórki z prącia. Parę lat temu mógł naciągać do połowy mniej więcej, teraz jednak znacznie mniej, tak jakby skórka uległa większemu sklejeniu. Cewka moczowa jest jednak widoczna i oddaje mocz

    Witam, jak rozumiem mamy do czynienia z przyklejeniem napletka. Tego sytuacja w tym wieku nie jest jeszcze niczym niezwykłym i nie wymaga bezwzględnie chirurgicznego odklejenie. Można syna zachęcić, by sam próbował go odciągać i odklejać po kawałeczku. Jeśli nie poradzi sobie w ciągu 2-3 lat to wypada odkleić napletek chirurgicznie by nie został sam z tym problemem. Stulejka, czyli zwężenie napletka wymagałoby w tym wieku „testowego” przeleczenia maścią sterydową, a w przypadku braku reakcji zabiegu operacyjnego.
    z poważaniem
    M.Górniak

    Witam; od 19tc u płodu widoczne było wodonercze lewej nerki (chłopiec). Po 22tc inny lekarz ocenił echogeniczność nerki jako możliwą do przekształcenia się w torbiele. Potem stwierdzono prawdopoobne wielotorbielowatość, nastęnie chyba 1 wielką torbiel w tej nerce, a dziś rozłożyli ręce, gdyż nie wiedzą czy to żołądek, czy nerka ( ma 13mm), czy nerka uciska żołądek i go nie widać, czy to żołądek jest tak wielki...i co jest w środku, czy to woda, czy torbiele..tego też nie umieją wyjaśnić. Dodam, iż prawa nerka działa prawidłowo, a wcześniejszy syn miał CALM prawego płuca.

    Przeszkoda w odpływie moczu na wczesnym etapie rozwoju może prowadzić do dysplazji torbielowatej nerki. Na późniejszym do wodonercza. Te obserwacji ultrasonograficzne się nie wykluczają. Należy też pamiętać, że w USG prenatalnym dziecko nie zawsze pozuje jak by się chciało i jest ono generalnie trudne. Z praktycznego puntu widzenia – na tym etapie nie ma nic do zrobienia, nie ma żadnych możliwych działań, które na tym etapie ciąży mogłyby odmieniać „przeznaczenie”. Trzeba też spojrzeć na rzecz racjonalnie -jedna nerka wystarcza do normalnego życia i nie ma powodu, by ryzykować poważne powikłania  (interwencje prenatalne) dla ratowania szczątkowej funkcji jednej (z dwóch) chorej nerki.

    Witam Piszę do Pana w sprawie mojego syna. Chłopiec od roku jest pod kontrolą urologa z powodu wędrujących jąder. W międzyczasie zostały wykonane dwa badania USG (w wieku 1,5 i 2 lat). W ostatnim USG napisano: „- prawe 7x11x20mm, V – 0,8ml położone w środkowej części kanału pachwinowego - lewe 8,5x11x18mm, V – 1,0 ml położone również w środkowej części pachwinowego Echostruktura jąder prawidłowa. Zwiększonej ilości płynu w ich otoczeniu nie stwierdzam. Podczas oceny w pozycji stojącej jądra pozostają w kanałach pachwinowych” Lekarz urolog po badaniu stwierdził, że zaczekamy jeszcze i zlecił kolejne badanie USG na grudzień 2014 (syn będzie miał wtedy 2,5 roku). A teraz jak to wygląda poza gabinetem. Zgodnie z zaleceniem codziennie podczas kąpieli jądra te sprowadzam do moszny. Gdy syn posiedzi chwile w ciepłej wodzie i worek mosznowy się rozluźni (na co dzień często jest mocno obkurczony) lewe jądro samo schodzi do worka a prawe jest tuż nad moszną. Gdy wstanie jądra te nieco się podnoszą ale nieznacznie. Po sprowadzeniu prawego jądra pozostaje w mosznie. Poza kąpielom lewe jądro raz jest raz go nie ma. Prawe zwykle poza moszną. I teraz moje pytanie. Czy uważa Pan, tak jak nasz pediatra, że należy operować czy faktycznie warto zaczekać.

    USG w ocenie jąder wędrujących jest badaniem zupełnie marginalnie pomocniczym. Zwykle dotyk zimnego żelu stymuluje mięśnie dźwigacze jąder do skurczu i w trakcie badania znajdują się w kanałach pachwinowych. Na decyzję odnośnie sposobu postępowania wpływ mają tutaj wywiad i badanie fizykalne.
    Z Pana opisu wynika, że mamy do czynienia z jądrami wędrującymi, które zabiegu nie wymagają, a jedynie corocznej kontroli (co najwyżej 10-20% takich pacjentów będzie w końcu wymagała zabiegu).
    Do ostatecznej decyzji brakuje oczywiście badania fizykalnego – jądra powinny być po „wymasowaniu” obustronnie badalne na długich elastycznych powrózkach. W warunkach domowych w komforcie cieplnym i emocjonalnym powinny być w mosznie.
    Generalnie w sytuacji jaką Pan opisuje nie ma pośpiechu i decyzja powinna być podjęta z rozwagą.

    Dzień dobry. Mój niespełna dwuletni synek miał rozpoznaną stulejkę i została mu przepisana maść Diprolene do stosowania raz dziennie przez miesiąc. Po tym czasie napletek ładnie schodził, więc lekarz zalecił odstawienie maści i odciąganie napletka codziennie bez maści. Niestety już po kilku dniach napletek stał się trudny do odciągnięcia i zaczęły pojawiać się pęknięcia skóry. Znów zaczęłam po troszkę smarować go maścią, bo chciałabym oszczędzić synkowi wizyty u lekarza. Jak długo mogę stosowac tą maśc? Czy ponowne zwężenie napletka jest normalne mimo wcześniejszej poprawy i codziennego odprowadzania?

    Witam, napletki u małych dzieci po prostu chcą być wąskie. Z biegiem czasu, bardzo różnego zresztą u poszczególnych chłopców, uelastyczniają się i poszerzają. Przyjęło się oczykiwać szerokiego napletka po 4 roku życia, choć jest to granica umowna, oparta na jakiejś populacyjnej statystyce. U młodszych dzieci prawie zawsze poprawa jest przejściowa tak jak u Was. Krótko mówiąc, w ogóle na Pani miejscu nie stosowałbym żadnych maści i nie zaprzątał sobie tym na razie głowy.

    Mój synek 3 letni miał 2 dni temu operacje spodziectwa rowkowego wszytko wydaje się być ok ale cierpi z powodu swędzenia odbytu pręży się.Trzęsie i krzyczy dupka mnie boli !dlaczego tak się dzieje?

    Witam, jeśli ma cewnik w pęcherzu to jest to absolutnie normalne i jedyne co może mu ulżyć to zapobieganie zaparciom.  Twardy stolec przez sąsiedztwo napiera na cewnik i zwiększa dyskomfort w tej okolicy. Jeśli cewnik szwankuje i chłopiec sika obok, a jest drożny i nie pozaginany, to lepiej taki cewnik usunąć. Poza tym cierpliwości – niestety takie są uroki cewnika i choć są wyjątki to ogólnie dzieci znoszą go źle. Co gorsza, charakterystyczne jest występowanie tych dolegliwości w godzinach nocnych.

    Jeśli cewnika już nie ma to pomyśleć o zakażaniu dróg moczowych, choć jest bardzo mało prawdopodobne bo rozwinęło się na przestrzeni tak krótkiego czasu.

    Chłopiec 13 letni, po przeszczepie nerki,z wytworzonym zbiornikiem Brickera. Moje pytanie:czy jest możliwe odtworzenie pęcherza u dziecka żeby przywrócić zdolność normalnego siusiania? Czy mam przesłać karty informacyjne?

    Niestety nie ma takiej możliwości. U pacjenta z niewydolnością nerek, po przeszczepie najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa nerce – swobodnego odpływu moczu. Każdy zastępczy pęcherz jelitowy, który i tak wymaga cewnikowania, stwarza tutaj zagrożenie.

    U mojego 5 letniego synka wciąż nie schodzi napletek. Delikatnie go tylko odciągamy przy kazdym myciu. Nie ma problemów z oddawaniem moczu. Dwa lata temu byliśmy u Pana i nie stwierdził Pan stulejki. Czy dalej cierpliwie czekać i napletek w końcu sam się odklei?

    Trudno mi na podstawie Pani maila powiedzieć czy mamy do czynienia z wąskim napletkiem czy tylko przyklejonym. 2 lata temu jedno i drugie byłoby normą, natomiast u 5 latka rzecz wygląda nieco inaczej. Wąski napletek – stulejka – wymaga już leczenia. W pierwszym rzędzie jest to silna maść sterydowa, która okazuje się bardzo skuteczna u większości dzieci. Część może wymagać kilku cykli. Jeśli chłopiec ma 5-6-7 lat a maść okazuje się nieskuteczna można rozważyć zabieg operacyjny. Natomiast przyklejenie napletka jest naturalną cechą dziecięcego napletka i ustępuje stopniowo w bardzo różnym tempie. Generalnie nie ma miejsca na chirurgiczne działania, ponieważ dostarczają dziecku niepotrzebnych cierpień, a napletek przykleja się ponownie. Można go chirurgicznie odklejać, po odpowiednim nastawieniu i przekupieniu pacjenta, w wieku 11-12stu lat.

    Witam, mój 7 tygodniowy synek ma ropomocz. Czy mogą być tego jakieś negatywne konsekwencje, czy powinnam wykonać jakieś badania po wyleczeniu infekcji. Robiłam usg brzucha (nerki)u chirurga dziecięcego.

    Zakażanie dróg moczowych u chłopca w tym wieku zawsze jest niepokojącym sygnałem i budzi podejrzenie problemu chirurgicznego. Po wyleczeniu zakażenia układu moczowego przebiegającego z ropomoczem w tym wieku należałoby:
    1. Po uzyskaniu jałowego posiewu (wyleczeniu) trzeba dziecko potrzymać jeszcze 2 tygodnie na profilaktycznym  Bactrimie w dawce 2×1,5ml
    2. Co prawda USG jak rozumiem było prawidłowe, ale w tym wieku może ono być dość trudne i bardzo zależne od stopnia wypełnienia pęcherza (a to jest kwestia przypadku). Należy je powtórzyć za 2 tygodnie a potem za miesiąc.
    3. Część urologów zleciłaby już cystografię mikcyjną. W zależności od dostępności można to badanie wykonać i mieć spokojną głowę. Natomiast mając kilka całkowicie prawidłowych USG można od niego odstąpić.
    4. Przez 2-3 miesiące wykonywać badanie ogólne moczu co 2 tygodnie.
    Powtórne pojawienie się zakażenia wymusza już wykonanie cystografii oraz 3 miesięczną profilaktykę p/zapalną (Furagin).

    Dzień dobry, syn w wieku 8 lat miał robioną plastykę napletka (stwierdzono stulejkę, robił się balonik przy oddawaniu moczu, maść sterydowa nie pomogła, nie miał nigdy stanów zapalnych). Obecnie ma 11 lat, nie ma problemów z oddawaniem moczu, ale może odsłonić skórkę z prącia tylko troszeczkę. Czy kolejny zabieg częściowego lub całkowitego obrzezania powinien mieć przed czy po okresie dojrzewania?

    Nie ma tu jakichś szczególnie istotnych chirurgicznych czynników wpływających na wybór momentu kolejnej plastyki. Dla emocjonalnego komfortu nastolatka zrobiłbym zabieg bez zwłoki, by nie żył ze świadomością,  że czeka go jeszcze przykra operacja. Być może nie będzie konieczne całkowite obrzezanie – proszę to przemyśleć. W CENTERMEDZIE od 1 listopada ustalane będą terminy zabiegów na przyszły rok.

    Dzień Dobry, u mojego synka w 30tc stwierdzono wodonercze nerki lewej 34mmx23mm (miałam usg w 19ct oraz 23tc i nie wykryto żadnej nieprawidlowości). Byłabym wdzięczna za informację czy w jakimś stopniu zagraża to życiu płodowemu, czy jest to duża wada, a także czy jest szansa na całkowite jej wchłonięcie? Czy może być to kwalifikacją do wcześniejszego porodu? Czy prócz profilaktyki kontrolnej na tym etapie mogę coś zrobić?

    Witam Panią
    Wada jednej nerki nie zagraża życiu płodu. Z tego powodu nie wymaga „karkołomnych” interwencji prenatalnych, które mogły by narazić życie lub zdrowie płodu i matki.
    Jedna prawidłowa nerka wystarcza do normalnego życia.
    Odnośnie możliwości samoistnego ustąpienia to jest to niezwykle trudne do przewidzenia. Większość poszerzeń układu zbiorczego nerki stwierdzanych w życiu płodowym nie wymaga interwencji chirurgicznej.
    Proponuję obecnie USG co 2 tygodnie – by upewnić się, że z drugą nerką wszystko w porządku oraz monitorowanie USG nerki „chorej” po urodzeniu.
    Poza monitorowaniem USG nie ma Pani na tym etapie nic do zrobienia.

    Dzień dobry, syn (4 l.) trzy miesiące temu miał przeprowadzony przez Pana doktora zabieg plastyki napletka (Gasińskiego) m.in. z powodu nawracających i przedłużających się stanów zapalnych, pęknięć powstających przy próbach odciągania. Napletek przed zabiegiem był przyklejony. Po zabiegu napletek ładnie daje się odciągać, stany zapalne występują (ropa), ale zdecydowanie z mniejszą częstotliwością. Moje pytanie dotyczy pęknięć, ponieważ pomimo raczej systematycznego odciągania nadal występują (choć nie są one codziennością). Ranki tworzą się zazwyczaj w tych samych miejscach. Czego są wynikiem i czy ich występowanie po tego typu zabiegu jest nadal naturalne? Czy mogą być wynikiem nieumiejętnego odciągania? Bardzo proszę o ocenę konieczności ewentualnej wizyty.

    U takich małych dzieci to często spotykane zachowanie napletka- im młodsze dziecko, tym bardziej napletek „chce”  być wąski i kruchy. Z drugiej strony 3 miesiące to jeszcze stosunkowo świeża blizna. Proces gojenia uznajemy za zakończony po 6 miesiącach.
    Jedyne co można zrobić to zastosować maść sterydową – Dermovate – jak poprzednio.
    Czas powinien być sprzymierzeńcem.

    Witam natknęłam się na Pana w internecie opisze swój przypadek, gdyż sama nie wiem co robić mój synek ma niespełna 3 lata, od urodzenia ma stulejkę, na bilansie dwulatka dostaliśmy skierowanie do chirurga gdyż pediatra stwierdził ze na członku widać otwór wielkości "igiełki" a powinno wszystko zejść. dano nam do zrozumienia ze to nasza wina bo nic z tym nie robimy. przy każdej kąpieli próbowałam odciągać dziecku napletek, natykając się na opór nie robiłam tego na siłę. zwężenie napletka jest dość duże, ale cewka jest widoczna, dziecko nie miało nigdy stanów zapalnych ani problemów z oddawanie moczu. zwlekam z ta wizyta u chirurgów moim regionie nie ma specjalisty urologa dziecięcego) gdyż boje się ze dziecko zostanie od razu skierowane na zabieg. na pańskiej stronie czytałam ze w wieku 3 lat dopuszcza się jeszcze zwężenie napletka. co robić? bo jako matka nie chce zaniedbać prawidłowego rozwoju ale tez na sile nie chce zgotować dziecku traumy. pozdrawiam czekając na fachowa odpowiedz

    Witam Panią, u małych dzieci wąski przyklejony napletek jeste regułą. Jednocześnie rozpiętość normy jest bardzo duża. Może Pani spotkać roczne dziecko z prąciem jak u dorosłego oraz 7-latka z przyklejonym, wąskim napletkiem, który za rok sam dojrzeje. Umownie, na podstawie statystyki przyjętą granicą kiedy staramy się doprowadzić do „otwarcia” napletka jest ukończenie 4 lat. Stosujemy wtedy silną maść sterydową, czasem w kilku cyklach. Zastosowanie jej wcześniej nie jest celowe ponieważ zwykle napletek zwęża się ponownie. Wszelkie siłowe działania w pierwszych latach życia nie mają racjonalnego uzasadnienia, przynoszą więcej szkody niż pożytku miejscowo i są bardzo źle odbierane przez pozbawione motywacji w tej sferze małe dziecko. Może go Pani delikatnie odciągać przy kąpieli, bardziej na zasadzie kontroli niż dążenia do wyprzedzania natury.

    Witam panie Doktorze. Proszę o opinię. Mojemu 2-letniemu synkowi napletek daje odciągnąć się tak, że widać całą górę żołędzi i nie przeszkadza mu to w siusianiu, ujście cewki jest ładnie widoczne, nie tworzą się stany zapalne, choć ostatnio ujście jest lekko zaczerwienione, nic go nie boli. Po drugiej stronie, bliżej żołędzi, po próbie zsunięcia skórki widać dosyć spory balonik z mastki pod skórą, uwidacznia się tylko wtedy, kiedy próbuję ściągnąć napletek. Pediatra, kiedy wspomniałam o wątpliwościach, tylko lekko próbowała odciągnąć skórę, stwierdziła, że nic na siłę i że biały nalot pod skórą to na pewno mastka, ale nie skierowała nas do specjalisty. Chciałam dopytać czy tak spora ilość mastki pod napletkiem "ujdzie" samoistnie, czy aby zapobiec ewentualnym stanom zapalnym udać się w tej sprawie do urologa bądź chirurga dziecięcego?

    Witam, sytuacja , którą Pani opisuje jest normalna u dzieci przed okresem dojrzewania. Oczywiście każdy jest inny i zmierza do dorosłego wyglądu w innym tempie. Mastka wydostanie się sama, często następuje to asynchronicznie po obu stronach i siusiak przez jakiś czas jest dziwny. Stan zapalny może się zdarzyć, ale jest on normą, kolejnym naturalnym sposobem na ewakuowanie mastki i odklejenie się napletka. Nie trwa dłużej niż 2 dni i zwykle jest mniej dolegliwy niż próby przedwczesnych lekarskich manipulacji przy siusiaku. Pani pediatra ma rację i zdrowy rozsądek, co wcele nie jest w tych kwestiach powszechne.

    Dzień dobry.Piszę do Pana w sprawie mojego 4,5 letniego synka. Otóż przyznam się szczerze, że wcześniej zostawiłam naturze sprawę napletka. W okresie niemowlęcym bardzo delikatnie myłam mu siusiaka bojąc się ran która niestety raz się pojawiła.Od trzech dni próbuję mu w trakcie kąpieli ściągnąć napletek - przyznam,że jest to trudne - siusiak miękki i trudno ściągnąć zwłaszcza bojąc się sprawienia bólu. Udaje się do momentu kiedy widoczne jest wejście do cewki moczowej i minimalnie dalej. Podczas siusiania nie wytwarza się balonik,nie ma zaczerwień chociaż zdarza się,że synek w ciągu dnia łapie się za niego (nie wiem czy to ciekawość czy coś mu przeszkadza). Niedawno trafił na oddział zakaźny z powodu odwodnienia (zatrucie)i wykonane miał badania moczu barwa - ciemnożółta,klarowny,1032,ph 6,białko w moczu negatywny,glukoza 6mmol/L, ciała ketonowe 11mmol; azotyny,leukocyty,krew w moczu,bilirubina negatywne,nabłonki pojedyncze w polu widzenia; krwinki białe 0-2 wpw; poj.bakterie. Czy wskazana jest operacja lub leczenie maścią sterydową (jaką?)czy na razie próbować w czasie kąpieli zsuwać mu napletek? Po czym poznać że występuję stulejka?

    Witam, sulejka w tym wieku jest to zwężenie napletka, które uniemożliwia odsłonięcie żołędzi. Nie należy jej mylić z przyklejeniem napletka. Trudno mi to zróżnicowac z Pani opisu, choć mam wrażenie, że dalsze odciąganie napletka nie jest blokowane przez jego średnicę lecz przez przyklejenie. Różnicowanie tych dwóch rzeczy ma znaczenie – napletek wąski potraktujemy w tym wieku maścią sterydową, natomiast przyklejony pozostawimy własnemu losowi na kolejne kilka lat.

    Cytowany wynik badania moczu jest z urologicznego punktu widzenia prawidłowy.

    To, że dziecko łapie się za siusiaka jest rzeczą absolutnie normalną. Niekiedy wręcz odkrywa aspekty relaksacyjne i rozrywkowe tego miejsca – nie ma się czym martwić.

    Jedyne co może przysporzyć Pani zmartwienia przy napletku, którego z tych czy innych przyczyn nie da się odciągnąć to możliwość zropienia zgromadzonej pod nim mastki. Pomimo spektakularnego obrzęku prącia i różnego stopnia nasilonych objawów dyskomfortu ze strony dziecka nie jest to stan groźny i sam ustępuje w momencie kiedy ropa wydostanie się spod napletka.

    Dzień dobry. Chciałem się upewnić jak to jest z tzw. "balonikiem" podczas oddawania moczu? Czy jest on wskazaniem do rozpoczęcia leczenia stulejki, czy oznacza tylko tyle, że napletek mimo wąskiego ujścia całkowicie się odkleił i nie jest to powodem do zmartwień? Pytam ponieważ taki balonik pojawia się u mojego dwuletniego synka od ok. 2 miesięcy i nie wiem co robić. Wcześniej miał leczoną stulejkę maścią, ale po odstawieniu napletek zwęził się jeszcze bardziej. Czy powinniśmy ponownie rozpocząć leczenie?

    Witam Pana, w tym wieku napletek może być wąskawy. Jeśli jednocześnie jest odklejony to mocz może wypełniać przezstrzeń pod napletkiem, zanim wydostanie się na zewnątrz. Ogólnie, jeśli ten strumień, który w końcu spod napletka wypływa jest szeroki i nie utrudnia opróżnienia pęcherza to może tak w tym wieku być. U niektórych dorosłych, którzy mają bardzo długi napletek, mocz również najpierw wypełnia przestrzń pod nim a potem wypływa na zewnątrz, co utrudnia „celowanie”.

    Co do skuteczności maści sterydowej to ma Pan już doświadczenie – nie należy ich stosować przez ukończeniem 4 lat życia bo rzadko cokolwiek to daje.

    U mojej 15-letniej córki w 2013r podczas badania USG wykryto w nerce prawej w biegunie górnym torbiel wiel.10mm w 2014r w paździeniku podczas badania USG stwierdzono że torbiel powiększył się 16x12,5mm Proszę o informację czy konieczna będzie konsultacja u urologa czy jeszcze poczekać

    Witam, myślę, że warto by pokazać córkę u urologa dziecięcego. Jeśli jest to pojedyńcza torbiel wypełniona przejrzystym płynem to nie jest to problem. Torbiel wielokomorowa, powiększająca się jednoznacznie na przestrzeni czasu albo związana z poszerzeniem moczowodu po tej stronie (nerka podwójna) może nawet stanowić wskazanie do leczenia operacyjnego.

    Witam. U mojego synka 7 tygodniowego wykryto po urodzeniu poszerzone UKM lewej nerki dostaliśmy skierowania do por.Nefrologicznej mieliśmy robione USG i wyszło że jest średni stopień wodonercza skierowano nas na oddział żeby zrobić badania diagnostyczne zrobiono synkowi badanie UCM wyszło prawidłowe. Ale doktor stwierdził że nerka nadal jest powiększona i potrzeba badania dodatkowego Scyntygrafii. Niestety po badaniu UCM synek dostał bakterii w moczu teraz musimy odczekać miesiąc. Chciałabym się dowiedzieć jeśli po tym badaniu okazałoby się że synek musi mieć zabieg to czy po zabiegu wszystko się unormuję nie będzie takiego zagrożenia że w każdej chwili może dostać bakterii oraz że zastój moczu już nie powróci ? I czy przy badaniu Scyntygrafii jest duże zagrożenie o powrót bakterii w moczu ?

    Scyntygrafia nie stwarza żadnego zagrożenia zakażeniem (chyba że ktoś chce je koniecznie wykonać z cewnikiem w pęcherzu, ale to się raczej rzadko praktykuje, choć ma to swój sens).
    Kwalifikacja do leczenie chirurgicznego powinna być bardzo ostrożna – zarówno USG jak i wynik scyntygrafii powinny jednoznacznie wskazywać na czyny zastój. W przypadku najmniejszych wątpliwości należy się z zabiegiem nie spieszyć. Znaczna część stwierdzanych w okresie płodowym czy noworodkowo-niemowlęcym poszerzeń górnych dróg moczowych nie wymaga leczenia chirurgicznego i samoistnie ustępuje na przestrzeni lat.
    Zabieg, jeśli będzie konieczny, powinien przynieść jednoznaczny powrót do zdrowia, wymaga zwykle kilku kontrolnych USG na przestrzeni roku. Jest to dość delikatna procedura i powinna być wykonana w specjalistycznym ośrodku.

    Jestem mama dwulatki, która ma reflux przewodów moczowych z lewej strony, stopień drugi. Ma podwójny przewód moczowy z lewej strony. Jesteśmy po ostrzykiwaniu defluxem i jest minimalna poprawa, ze stopnia 2na3 na 2. Dowiedziałam się że nie powinno się ostrzykiwać podwójnego przewodu moczowego, w tym przypadku lewostronnego, gdyż jest to zabieg mało skuteczny. Czy to prawda? Dodam ze córka miała po pierwszym o strzyknięciu po miesiącu zakażenie pęcherza , e.coli.

    Nie ma żadnych przeciwwskazań do ostrzykiwania podwójnych ujść moczowodów. Po prostu czasem (rzadko ) ujście refluksującego moczowodu jest tak przesunięte to boku, że ostrzykiwanie nie może być skuteczne. Ale taka konfiguracja  dotyczy znacznej mniejszości podwójnych ujść.
    Odpływ pęcherzowo-moczowodowy II stopnia rzadko prowadzi do zniszczenia miąższu nerki, szczególnie przy braku zakażeń.
    Proponowałbym powtórne ostrzykiwanie Defluxem lub Vantrisem.

    Witam, mam 15sto miesięcznego synka, któremu nie zeszły jąderka, byłam na konsultacji lekarz urolog zlecił nam zastrzyk z ovitrelli, mamy podać go 3 razy po 14 ampułki, nasza pediatra bardzo się zdziwiła, powiedziała , że od ok 10 lat nie stosuje się tej metody,ze wzgl. na szybsze dojrzewanie jąder. Poleciła konsultacje z Panem,jąderka śą tak nisko,że gdy się naciska do schodzą do woreczka. Bardzo Pana proszę o radę, i Swoją opinię, pierwszą dawkę już podałam i boję się podać drugiej , a mają być podawane w odstępach siedmiodniowych .

    Leczenie niezstąpionych jąder gonadotropiną jest zaledwie marginalnie wzmiankowane w podręcznikach, natomiast żaden znany mi mi urolog dziecięcy nie stosuje tej metody. Osobiście nigdy nikomu nie zleciłem gonadotropiny. Prawdziwe wnętrostwo zwykle ma towarzyszący defekt anatomiczny. Może to być towarzyszący worek przepuklinowy, opaczny przebieg jądrowodu itp  – te nieprawidłowości można zlikwidować tylko chirurgicznie. Z kolei jądra wędrujące, które ja myślę mogą przemieszczać się przejściowo do moszny po gonadotropinie  są zjawiskiem fizjologicznym i nie wymagają żadnego leczenia.  Być może jakaś niewielka grupa chorych z niezstąpionymi jądrami mogłaby zostać wyleczona gonadotropiną ale nie wiem jak ją wyselekcjonować i postępowanie takie nie może być regułą.
    Natomiast w wieku 15stu miesięcy sprawę trzeba już załatwić i proponowałbym jednak osobistą konsultację.

    Witam, jestem mamą siedmiomiesięcznego chłopczyka. Synek urodził się z wrodzonym wodonerczem lewej nerki, wrodzonym moczowodem olbrzymim i wrodzoną zastawką cewki tylnej. Kiedy synek miał półtora miesiąca przeszedł zabieg cystoskopii z przecięciem zastawki cewki tylnej. Niestety pomimo zabiegu synek miał nawracające zakażenia układu moczowego i kiedy miał 6 miesięcy został u niego wykonany drugi zabieg cystoskopii z docięciem zastawki. Przed drugim zabiegiem, z badania usg wynikało, że nerka prawa ma dł.56mm, nerka lewa dł.76mm, miedniczka o wym.29x26x21mm(a-p), kielichy szer.15-16mm. Moczowód lewy o kretym przebiegu widoczny na całej długości. W części podmiedniczkowej szer.5-6mm, w części przypęcherzowej szer.do 12mm, w środkowej części poszerzony do 15mm. Obie nerki bez zmian ogniskowych, bez złogów. Ściany pęcherza moczowego gr.5,5mm. Po drugim zabiegu cystoskopii synek przyjmuje lek o nazwie Apo-Doxan. Po półtora miesiąca od drugiego zabiegu synek miał wykonane usg, z którego wynika, że nerka prawa ma dł.65x30mm, nerka lewa ma dł.75x37mm, jej ukm wyraźnie poszerzony, miedniczka nerkowa 25mm, kielich dolny 18mm, kielich środkowy 14mm, kielich górny 16mm. Początkowy odcinek moczowodu lewego 7,5mm. Obie nerki bez złogów. Ściana pęcherza moczowego pogrubiała do 10mm głównie w części tylnej. Chciałabym zapytać czy na podstawie tych danych to poszerzenie jest bardzo duże i jakie powinny być prawidłowe wartości jeśli chodzi o wymiary miedniczki, kielichów i moczowodu u siedmiomiesięcznego dziecka? Czy to, że obie nerki są bez złogów jest dobrą informacją? Dziękuję za odpowiedź!!

    Witam, nerki bez złogów to dobra informacja – chodzi o kamicę. Jest to raczej rutynowa formułka, u dzieci w tym wieku kamica jest spotykana wyjątkowo.
    Natomiast cała reszta to złożony temat. Czy dziecko miało cystografię mikcyjną? Jeśli tak i odpływu pęcherzowo-moczowodowego (refluksu) nie ma to leczenie „moczowodu olbrzymiego” jest z założenia zachowawcze. Nasilenie tej deformacji czyli rozmiary bardzo często są zależne od stopnia wypełnienia pęcherza – ta zmienność przemawia przeciwko chirurgicznemu charakterowi problemu. Prawdziwe zwężenie przypęcherzowe będzie powodowało ciągłe poszerzenie układu zbiorczego nerki i moczowodu , niezależnie od stopnia wypełnienia pęcherza, miedniczka i kielichy będą kuliste, a w przekroju poprzecznym nerki w USG będzie tzw. objaw „Myszki Miki”. Tak więc nawet duże poszerzenie, ale zmienne, nie wymaga zabiegu, natomiast „Myszka Miki” tak. Jeśli uparcie chcieć definiować jakiś rozmiar miedniczki, który wróży chirurgiczną przyszłość to 20mm w wymiarze przednio-tylnym AP (ale proszę tego nie traktować jako reguły).Doksazosyna (czyli np. Apo-Doxan) jest absolutnie słusznym lekiem u tych chorych.
    Zastawki dziecko już na pewno nie ma, ale normalizacja i właściwa synchronizacja pracy pęcherza wymaga dużo dłuższego czasu (miesięcy i lat). U dziecka w tym wieku, zwłaszcza z przerośniętym wypieraczem w pęcherzu panują ciśnienia wysokie – do pewnego stopnia ich niekorzystny wpływ niweluje doksazosyna.

    Witam, u mojego trzymiesięcznego synka wykryto podwójny UKM. Czy to groźne? Jakie dalsze kroki (badania, leki) powinniśmy podjąć. Dodam,że synek przeszedł zakażenie układu moczowego. Mocz ogólny wychodzi dobry, a w posiewie Escherichia Coli 10/5.

    Zdwojenie UKM to częsty wariant rozwojowy, zwykle nie stwarzający problemów. Czasem kojarzą się z nim jednak pewne nieprawidłowości – odpływ pęcherzowo-moczowodowy, czasem wodonercze górnego układu.
    Pobieranie materiału do posiewów moczu w tym wieku jest kłopotliwe – materiał często jest zanieczyszczony czy to z powodu pobierania woreczkiem (z definicji zanieczyszczone wszystkimi bakteriami ze skóry) czy długiego napletka. Żeby mówić o zakażeniu musimy mieć jednoznaczne zmiany w badaniu ogólnym moczu lub objawy ogólne (niechęc do jedzenia, cuchnący mocz, apatię, podwyższone CRP).
    Osobiście staram się w pierwszych miesiącach życia robić takim pacjentom jak najczęściej USG – co 2 tygodnie, potem co miesiąc. Jeśli w którymś USG widać poszerzenie UKM-ów, a przede wszystkim poszerzone moczowody za pęcherzem, to dziecku trzeba zrobić cystografię mikcyjną. W razie stwierdzenia odpływów leczyć je endoskopowo.
    Moczowód olbrzymi i wodonercze układu górnego to jeszcze inna historia ale o tym Pan nie pisze.

    Jestem mamą 3miesięcznej dziewczynki .ostatnio mała dostała zakażenia układu moczowego.podczas pobytu w szpitalu miała zrobione oprucz badań z moczu które były takie:barwa słomkowa,m-przej:zupełnie,m-pH kwaśny,m-cwł1005mg/cm^3,m-białko 0,28,m-uro norma,m-bil(-),m-ket:(-),m-nab:pojedyncze,m-leu:>100wpw,m-ery:poj.w.prep,m-bakt:obfita bardzo escherichia coli10^5cfu/ml bylo zrobione usg na którym wyszło:pola nadnerczowe nie poszerzone.nerkibez zastoju i złogów długości:lewa60mm,prawa52mm.zdwojonyUkM nerki lewej(gorny UkM nie poszerzony.dolnyUKM w postaci miedniczki11*7*9mm,V-0,4ml .mam pytanie czy przy takim UKM może dochodzić często do zakażenia czy nie ma to wpływu ?i czy ten UKM się leczy czy wykonuję się zabieg na tą miedniczkę czy raczej to się obserwuje i kontroluje po przez badania moczu i usg .czekam na odpowiedź gdyż wizytę w poradni nefrologicznej mam dopiero 5marca .z góry dziękuję.

    Zakażenie, nerka podwójna i poszerzenie dolnego układu nerki podwójnej nasuwają natychmiast podejrzenie refluksu (odpływu pęcherzowo-moczowodowego do tego układu). Po wyleczeniu infekcji należy dziecku wykonać cystografię mikcyjną. W razie stwierdzenia odpływu powinno się go leczyć chirurgicznie, ostrzykiwaniem Defluxem lub Vantrisem. Jest to interwencja chirurgiczna w CENTERMEDZIE w trybie jednego dnia (3-4 godziny pobytu), o dużej skuteczności. Marcowy termin konsultacji nefrologicznej wydaje mi się zbyt odległy. W oczekiwaniu na cystografię córka powinna pozostać na stałym leczeniu p/zapalnym – Furagin 1/4tbl na noc.

    Witam Panie Doktorze, Mam 6-cio miesięcznego synka Olka, w czasie ciąży wykryto poszerzony ukm nerki lewej. Nefrolog do ktorego trafiliśmy stwierdził, że jest to wodonercze, które pilnie należy zoperować, urolog kazał wykonać badanie scyntygrafii. W ostatnim wyniku USG z dn. 29.09. nerka prawa-wielkość 6,1x2,9cm, grubość kory 9,1 mm, nerka lewa-wielkość 5,8x3,7cm, grubość kory 8,4cm. Nerka lewa z wodonerczem (bardzo poszerzona miedniczka nerkowa 18 ukm, poza tym obie nerki prawidłowego kształtu oraz położenia o regularnym i jednorodnym odbiciu echa z zachowaną granicą korowo-rdzeniową, obustronnie bez zalogów, po str.prawej bez cech zastoju moczu. Z wyników badań scyntygrafii z dn.24.11.2014 Dawka i nazwa radiofarmaceutyku 49 MBq 99m Tc-DTPA. Furosemid w dawce 4mg i.v podano w trakcie akwizycji w 16 min. badania Opis badania: W badaniu renoscyntygraficznym uwidoczniono obie nerki położone prawidłowo. Nerka lewa z obszarem upośledzonego wydzielania w części centralnej, który wypełnia się w dalszej części badania; tranzyt miąższowy wydłużony. Krzywa renograficzna zastoinowa, widoczne zaleganie moczu w poszerzonym ukm, brak reakcji na podany furosemid. Nerka prawa wydziela znacznik równomiernie, tranzyt miąższowy w normie. Krzywa renograficzna zastoinowa, widoczne zaleganie moczu w poszerzonym ukm. Po podaniu furosemidu następuje prawidłowy odpływ i spadek aktywności o 55% w ciągu 10 min. Udział nerek w oczyszczaniu krwi z radioznacznika wynosi: ok. 46% dla nerki lewej i ok. 54% dla nerki prawej. Wnioski: Obraz scyntygraficzny poszerzenia ukm nerki lewej bardzo znacznego stopnia upośledzenia odpływu moczu (w teście z furosemidem) Poszerzenie ukm nerki prawej, bez istotnych zaburzeń odpływu. Proszę o informację jak to wyglada i czy rzeczywiście operacja jest konieczna i czy czas jest tu ważny bo na następna wizytę umówili nas dopiero na 13.01.2015 a boję się, że do tego czasu stan tych nereczek może się pogorszyć. Będę wdzięczna za odpowiedź.

    W teorii scyntygrafia jest idealnym badaniem do oceny pasażu moczu, natomiast w praktyce nie sprawdza się, szczególnie u najmniejszych dzieci i jej wyniki nie mogą być jedyną przesłanką do podejmowania decyzji o zabiegu. O konieczności zabiegu przesądzają:
    – zakażenia układu moczowego (jednoznaczne, potwierdzone prawidłowo pobranym posiewem z leukocyturią w badaniu ogólnym)
    – ubytek czynnego miąższu nerki w kolejnych badaniach scyntygraficznych („ubytek procentów”) oraz „blok w odpływie” – krzywa kumulacyjna po Furosemidzie
    – obraz USG – wymiar miedniczki powyżej 20mm AP, a przede wszystkim kształt deformacji UKM. W prawdziwym zastoju miedniczka i poszerzone kielichy są kuliste, a na przekroju poprzecznym nerki mamy „objaw Myszki Miki”.
    Nie widzę Waszego USG, z tego co Pani pisze rozumiem że zakażeń nie było. Dlatego sugeruję powtórną scyntygrafię w odstępie 6-12 miesięcy od pierwszej.

    Dzień dobry, miesiąc temu mój dwuletni synek zakończył drugą kurację maścią Diprolene na zwężony napletek (2 razy dziennie przez 2 tygodnie) z racji stanu zapalnego. Do tej pory wszystko pięknie schodziło, ale ostatnio synek skarży się na ból podczas mycia i broni się przed odciąganiem. Domyślam się, że napletek ponownie zaczął się zwężać, zwłaszcza, że odprowadza się go coraz trudniej a po tym jest bardzo zaczerwieniony. Tak samo było za pierwszym razem. Wizytę u chirurga mamy dopiero za 2 miesiące. Czy mogę powtórzyć kurację Diprolene na własną rękę? Jak długo powinnam ją kontynuować po zauważeniu poprawy aby efekt był trwały? A może kolejny nawrót stulejki jest wskazaniem do zabiegu? Dodam, że zależy nam aby już się z tym uporać po traumie jaką synek przeżył podczas stanu zapalnego. Z góry dziękuję za odpowiedź.

    W tym wieku bardzo trudno jest osiągnąć trwałą poprawę jeśli chodzi o szerokość napletka, bo fizjologią jest napletek wąski. Traumę dzieci zwykle przeżywają z powodu uporczywych lekarskich bądź rodzicielskich manipulacji a nie stanu zapalnego – on nie trwa dłużej niż 3 dni i zwykle w tym czasie nie odrywa dziecka od jego normalnej aktywności (chociaż siusiak potrafi wyglądać imponująco strasznie).
    Wąskawy napletek, nawet rozluźniony nieco maścią sterydową, może mieć skłonność do mikropęknięć naskórka, które z początku niezauważalne na drugi dzień powodują zaczerwienie napletka i szczypanie – być może stąd niechęć synka do tych działań. Z drugiej strony część dzieci traktuje już siusiaka jako swoją intymność i nie życzy sobie tam żadnych działań.
    Podsumowując: trwałego efektu w tym wieku Pani może nie osiągnąć i nie ma sensu za wszelką cenę do tego dążyć. Takie starania podejmujemy po 4 roku życia. Podobnie o zabiegu możemy myśleć po 4 roku albo i później (wyjątkiem mogą być niektóre uporczywe postacie zarostowego zapalenia napletka, często mające początek w działaniach chirurgicznych.
    Dopóki dziecko oddaje skutecznie mocz nie ma powodu starać się upodobnić go dorosłego w tym wieku.

    Witam Panie Doktorze. Bylam dzisiaj na wizycie u lekarza chirurga z 4 letnim synkiem, ktory zalecil zabieg odklejenia napletka. Stwierdzil, ze masci sterydowe nic nie dadza - bardzo mnie to niepokoi, nie jestem lekarzem, ale pojscie pod noz bez zadnych prob leczenia zapala u mnie czerwona lampke. Zwlaszcza ze nie chcialabym isc z synkiem na ten zabieg, a z drugiej strony jesli to jest jedyna droga to oczywiscie zrobie wszystko dla Jego zdrowia. Siusiak jest malutki i nie da sie zsunac napletka. Podczas sikania nadmuchuje sie, ale mocz leci normalnym strumieniem, bez bolu i bez problemu - ma tak odkad pamietam. Nie przechodzil zadnych zakazen ani chorob drog moczowych. Na pewno zglosze sie na konsultacje do innego lekarza - znalazlam Pana i licze na wieksza kompetencje w porownaniu do lekarza, u ktorego bylam, choc rowniez wychwalany pod niebiosa. Czy w naszym przypadku operacja to koniecznosc czy moge zaczac smarowac siusiaka np hydrokortyzonem i zobaczyc po 2ch tygdniach czy bedzie roznica? Czy po prostu umowic sie do Pana od razu. Bardzo dziekuje za odpowiedz

    Z opisu nie do końca rozumiem czy napletek jest wąski czy przyklejony. W żadnym etapie nie ma tu miejsca na interwencje chirurgiczne. Jeśli jest wąski i nie widać albo udaje się uwidocznić z trudem okolicę ujścia cewki to czas na maść sterydowa – silny steryd jak np. Dermovate (refundowany). Hydrokortison to w tym kontekście „ziółka” – za słaby. Jeśli poprawa będzie częściowa lub przejściowa to można powtarzać 3 tygodnieowe cykle przez rok-dwa. Jesli po tym czasie  nie wyjdzie na prostą można myśleć o zabiegu. Przy całkowitym braku reakcji na steryd i cechach BXO (balanitis xerotica obliterans) można my śleć o zabiegu w tym wieku.
    Jeśli natomiast problemem jest przyklejenie napletka to jakakolwiek interwencja jest nieuzasadniona (proszę zapytać PO CO?), przedwczesna i rzadko przynosi trwały efekt. Jeśli natura nie da sobie rady do 10-12 roku życia jest sens działać.

    Gromadzenie mastki i stanu zapalne pod napletkiem to naturalne mechanizmy odklejające napletek. Są dla dziecka zwykle mniej dolegliwe niż działania chirurgiczne.

    Witam serdecznie. Chciałbym się dowiedzieć co zrobić w przypadku nocnego częstego oddawania moczu dosłownie co 1 minutę,w dodatku ciągłe kruczenie w brzuchu u 15-latka. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Stąd moje pytanie jaka jest tego przyczyna, czy jedną z przyczyn może być stres ? Oraz co należy zrobić gdy sytuacja się powtórzy ?

    Witam, zrobić badanie ogólne i posiew moczu. USG układu moczowego to już nawet trochę na wyrost. To pozwoli wykluczyć problem urologiczny.
    W praktyce większość takich sytuacji ma podłoże emocjonalne. Rzadko i raczej u mniejszych dzieci może być związane z robaczycą przewodu pokarmowego.

    Witam, chciałabym się dowiedzieć czy konieczna jest operacja mojego syna. Syn urodził się z spodziectwem żołędziowym, chirurg stwierdził że powinien poddać się operacji gdy skończy 4 lata. I tak też czekaliśmy. Teraz byliśmy na konsultacji i w dalszym ciągu usłyszeliśmy o przeprowadzeniu operacji, gdyż ujście jest zwężone do ok. 1,5 mm. Dlatego zwracam się z pytaniem, czy ta operacja jest konieczna, czy nie można normalnie żyć z takim zwężeniem?

    Spodziectwo zażołędne operuje się, albo nie, właściwie ze wskazań kosmetycznych. Czyli nie ma tu żadnego musu  – jest decyzja rodziców , którzy sami oceniają, jak w przypadku odstających uszu czy garbatego nosa. Większość ludzi podejmuje jednak decyzję o wykonaniu operacji, głównie w trosce o emocje i samoocenę młodego mężczyzny.
    Najlepiej znoszą zabieg dzieci w 1 roku życia. W wieku przedszkolnym jest to traumatyczne przeżycie.
    Spodziectwu czasem (rzadko) towarzyszy zwężenie ujścia cewki . To rzeczywiście wymaga korekty, bo na przestrzeni lat może prowadzić do groźnych powikłań. W ciągu 4 lat życia autentyczne zwężenie dałoby już zakażenie dróg moczowych, pogrubienie ścian pęcherza, byłoby widać , że dziecko oddaje mocz z wysiłkiem.  Dla potwierdzenia zwężenia można wykonać też badanie przepływu moczu oraz kalibrację cewki.

    Witam, Syn ma 2,5 lat. Napletek udaje się ściągnąć do końca ale 'końcowka' zsuniętego napletka jest nadal przyklejona na szerokości ok 5 mm, tuż nad rowkiem pod żołędzią.Zostawić czy działać? Jeśli to drugie to jak? wolałabym uniknąć wizyty u chirurga. Dodam, że ściągnięty napletek jest czerwony i mam wrażenie że go uciska, bo zachowuje się tak jak by go bolało przy myciu.

    Napletek w tym wieku może być jeszcze zupełnie przyklejony i wąski.
    Z tego co Pani opisuje syn i tak jest „do przodu”. Niewielkie przewężenie ma wszelkie szanse by ustąpić samoistnie na przestrzeni lat.
    Odkleić napletek ostatecznie wypada nam w 12 roku życia, by nie zostawiać młodego człowieka z „problemem”. Zwykle wcześniej wyręczy nas
    natura.
    Czyli nie musi Pani podejmować żadnych działań.

    Panie Doktorze, U mojego synka (16 miesięcznego) stwierdzono ''stulejkę bez stulejki (napletek jest zrośnięty w ten sposób że nie zakrywa żołędzi)'' i zalecono zabieg odklejenia napletka, plastykę napletka oraz wyprostowanie prácia - ponieważ żołádź przy w zwodzie skierowana jest ku dołowi. Czy mógłby mi pan powiedzieć czy w tym wieku warto taki zabieg wykonać?

    Rozumiem raczej że synek ma „spodziectwo bez spodziectwa”, a nie stulejkę. Rzeczywiście można tutaj ze względów tylko i wyłącznie kosmetycznych zeszyć napletek. Potrzeba prostowania prącia jest bardzo mało prawodopodobna, natomiast być może żołądź jest rozszczepiona i przez to pochylona. Plastyka takiej żołędzi jest czymś dalece mniej kłopotliwym niż prostowanie prącia.
    Tyle na podstawie Pani opisu, natomiast proszę nie traktować tego dosłownie – dopóki siusiaka nie widziałem, nie mogę się wypowiadać jednoznacznie.

    Witam, chciałabym poradzić się w kwestii wodonercza u synka lat 6- dziecko od dłuższego czasu bardzo cierpi z powodu bólu jaki mu towarzyszy- po konsultacji z nefrologiem i urologiem stwierdzono ze wada jest nabyta - pierwszy raz bóle pojawiły się ponad 2 lata temu - początkowo nikt nie łączył tego z nerką - badanie usg w wieku 3,5 lat było prawidłowe. We wrześniu 2014 roku usg wykazało wodonercze nerka prawa z poszerzeniem miedniczki AP 33x20 mm kielichy poszerzone do 16 mm , pozostałe parametry w normie , w maju 2015 usg - poszerzenie miedniczki nerkowej z zachowana gruba warstwą miąższu nerki , miedniczka 28x18x14, kilichy 5-7 mm, wynik scyntografii dynamicznej - obrys nerki dość równy, rozmieszczenie znacznika w miąższu nierównomierne, warstwa miąższowa zwężona układ kielichowo- miedniczkowy znacznie poszerzony, gromadzenie znacznika sprawne czas tranzytu miąższowego znacznika jest wydłużony, wydalanie upośledzone, znacznik nie odpłynał do 60 min badania, %ERPF - n.lewa 53,5 n. prawa 46.5 - utrudnione wydalanie na poziomie ujścia miedniczkowo- moczowodowego , ostatni pobyt w szpitalu z powodu ogromnego cierpienia , wymiotów 02.07 br. usg- nerka prawa 87x41 z dużym wodonerczem miedniczka AP 50x41 kielichy średnicy do 13 mm , powtórne usg następnego dnia- nerka prawa 93 mm , miednczka AP 55x40 mm , przy kazdym ataku wynik moczu jest prawidłowy zarówno w badaniu ogólnym jak i posiewie- leczony buscopanem, lekami przeciwbólowymi- ból co 1,5 tygodnia i praktycznie raz na miesiąc na 2 atak z wymiotami trwający po 2-3 dni Bardzo proszę o poradę- lekarz urolog twierdzi ze nie chciałby by go "ciąć" gdyż niewiele może to zmienić a dziecko bardzo cierpi- a my razem z nim Panie Doktorze będę wdzięczna za Pana opinię na ten temat - pozdrawiam i z góry dziękuję

    Z góry przepraszam za lakoniczność odpowiedzi ale jestem na urlopie, mam tylko smartfona i internetowy  hotspot opodal.
    Takie zaostrzające się wodonercze jest charakterystyczne dla naczynia dodatkowego krzyżującego moczowod. Zasadnicze jest tu porównanie stopnia poszerzenia UKM na codzień i w momentach ataków. Cytowane przez Panią USG są dla mnie nieczytelne -ważne jest porównanie wymiaru przednio-tylnego miedniczki (AP).
    Jeśli różnica będzie tu jednoznaczna jedynym rozwiązaniem jest zabieg.

    Witam. U mojego synka w wieku 6m-cy z powodu infekcji dróg moczowych zdiagnozowano odpływ odpływ pecherzowo- moczowodowy obustronny. W cystografii stwierdzono OPM prawostronny IV stopnia, lewostronny II stopnia. W USG widoczny poszerzony moczowod prawy. W scyntografii NP ok. 23%, NL- 77%. Synek ma obecnie 15 m-cy i przez cały czas leczony jest zachowawczo, profilaktyczne leczenie odkażające. Mam pytanie- ile jeszcze czasu będzie leczony zachowawczo? Dlaczego lekarze nie chcą podjąć decyzji o ostrzyknieciu bądź operacji?? Ile czasu (lat???)i po co mamy czekać? Z góry dziękuję za odpowiedz

    Synek jest przykładem jak bardzo różne jest w Polsce podejście do leczenia odpływów pęcherzowo-moczowodowych. Z jednej strony taka sytuacja jak u Was, a inni lekarze potrafią przy jednostronnym odpływie III stopnia robić w 3 miesiącu życia cystoskopię, rozpoznawać zastawkę cewki tylnej itd.
    Generalnie większość grzeszy nadgorliwością. Natomiast w Waszym przypadku przy zakażeniu w wywiadzie, odpływie dużego stopnia, obustronności odpływów, hipofunkcji jednej nerki nie odważyłbym się leczyć zachowawczo, szczególnie, że w tym wieku nerki są najbardziej „delikatne”.
    Cystoskopia na na celu wykluczenie lub przecięcie zastawki cewki tylnej (jakieś prawdopodobieństwo w Waszym przypadku jest) oraz jednoczasowe ostrzyknięcie ujść pęcherzowych moczowodów (Deflux lub Vantris).
    Ryzyko powikłań jest minimalne (właściwie tylko zakażenie dróg moczowych). W ośrodku z sensownymi anestezjologami zabieg może być wykonany w trybie jednego dnia.
    Z drugiej strony NFZ płaci grosze za zabieg w trybie jednego dnia, woli trwonić pieniądze podatnika wymuszając 3 dniowy pobyt w oddziale.
    Nie wiem jaki jest sposób myślenia lekarza prowadzącego, może coś Pani pominęła w relacji, co może mieć wpływ na wybór takiego sposobu postępowania. Ja bym zdecydowanie robił cystoskopię i ostrzykiwał.

    Witam Panie Doktorze. Proszę o interpretację wyników mojego 3-miesięcznego synka. Opis badania usg z 26.09.2015:Nerka prawa o wymiarach 4,6 x 1,6 cm. Miedniczka nerki prawej poszerzona, o wymiarach: 1,3 x 0,5 x 0,8 cm(AP). Kielichy nieposzerzone. Nerka lewa o wymiarach: 4,8 x 1,9 cm, bez cech poszerzenia UKM. W linii pośrodkowej w podbrzuszu uwidoczniono połączone bieguny dolne nerek - obraz usg odpowiada nerce podkowiastej. Nerki o prawidłowej echostrukturze, bez zmian ogniskowych. Moczowody niewidoczne. Pęcherz moczowy gładkościenny, po mikcji opróżnia się całkowicie. Opis renoscyntygrafii z 06.11.2015 (110MBq 99mTc + DTPA) + Furosemid:Uwidoczniono obie nerki położone w miejscu typowym. Scyntygraficzne cechy nerki podkowiastej. Udział nerki lewej w oczyszczaniu - 58%. Udział nerki prawej w oczyszczaniu - 42%. Udział nerki lewej w perfuzji - 52%. Udział nerki prawej w perfuzji - 48%. Krzywa renograficzna dla nerki lewej - kumulacyjna. Krzywa renograficzna dla nerki prawej - kumulacyjna. W czasie badania uwidoczniono zatrzymywanie moczu w UKM obu nerek (bardziej nasilone w nerce prawej). W 15 minucie został podany dożylnie furosemid. Dla nerki lewej - T 1/2 ekstrapolowany - 6`(nieco powyżej normy). Dla nerki prawej - T 1/2 ekstrapolowany - 12` (powyżej normy). Wnioski: Upośledzenie funkcji obu nerek - krzywe kumulacyjne z wydłużoną reakcją na furosemid. Scyntygraficzne cechy nerki podkowiastej. Czy to bardzo niebezpieczne i jakie powinno być dalsze postępowanie?

    Nerka podkowiasta to raczej wariant budowy niż choroba. No może częściej w takiej nerce występuje reflux. Generalnie przy takim USG nie zlecałbym nawet scyntygrafii, raczej kontrolne USG za 2 miesiące i czujność – badanie ogólne moczu. Poszerzenie miedniczki 0,8cm to niewielkie poszerzenie.
    Ta scyntygrafia jest niespójna z wynikiem USG, przy czym USG jest tu bardziej wiarygodne (wg scyntygrafii nerka lewa też jest „chora”). Scyntygrafia w tym wieku jest podatna na wiele okoliczności powodujących błędne wyniki.
    Byłbym optymistą, USG za 2 miesiące, badanie ogólne moczu jeśli dziecko nie chce jeść, jest apatyczne albo pieluszka brzydko pachnie. W razie infekcji cystografia mikcyjna.

    Nie widzisz tutaj odpowiedzi na Twoje pytanie Zadaj je za pomocą formularza zapytanie, to chętnie odpowiem.

    Państwa prywatność jest ważna dla nas i zależy nam na ochronie Państwa danych osobowych i przejrzystym informowaniu o tym, jakie informacje gromadzimy i co z nimi robimy.

    Dlatego zgodnie z art. 13 ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016r (Dz. Urz. UE L 119 z 04.05.2016) informujemy, iż:

    1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest SPECJALISTYCZNA PRAKTYKA LEKARSKA DR MED. MAREK GÓRNIAK, Koźmice Wielkie 453, 32-020 Koźmice Wielkie
    2. Kontakt z Inspektorem Ochrony Danych: admin@marekgorniak.pl tel. (12) 370 82 00
    3. Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą w celu realizacji umowy – na podstawie Art.6 ust.1 lit. b ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r.
    4. Odbiorcami Pani/Pana danych osobowych będą wyłącznie podmioty uprawnione do uzyskania danych osobowych na podstawie przepisów prawa
    5. Pani/Pana dane osobowe przechowywane będą przez okres 6 lat
    6. Posiada Pani/Pan prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania
    7. Ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego
    8. Podanie danych osobowych jest dobrowolne , jednakże odmowa podania danych może skutkować odmową zawarcia umowy.