Zawsze pozostaję w bezpośrednim kontakcie telefonicznym z pacjentami po zabiegu, odbieram wszystkie połączenia, oddzwaniam itd. Uważam to za element mojej pracy.
Niestety zdarza się, że w trakcie spaceru w Parku Jordana odbieram telefon, w którym jakaś Pani chciała zapytać, co ma robić z przyklejonym napletkiem 2 latka, bo telefon dostała od koleżanki…. Albo w niedzielę o 19:30 MMS-a z zupełnie normalnymi wynikami moczu, ale wyrazami niepokoju bo przykładowo „Józio” ma gorączkę… Nie wiem kim jest „Józio”, nie mam dostępu do dokumentacji w niedzielę wieczorem, z historii SMS-ów nic nie wynika. Rano tej samej niedzieli pewna Pani chciała pilnie zapytać, czy szwy po sprowadzaniu jąderek są naprawdę rozpuszczalne… Taka ….niana niedziela.
Te sytuacje mnie przygnębiają, czasem nawet psują mi humor. A przede wszystkim zniechęcają do odbierania telefonów.Wiem, że któreś z tych połączeń może być ważne, dlatego nadal będę w kontakcie. Ale, proszę wybaczyć, bohaterowie powyższego akapitu lądują w spisie numerów blokowanych, razem ze sprzedawcami ubezpieczeń, garnków i odkurzaczy oraz rzekomo markowych win.